Dla bezpieczeństwa własnego i innych – kadeci na szkoleniu lawinowym | Sport | Wiadomości

Menu dodatkowe

Na skróty

Ustawienia

Wersja językowa

Wyszukiwarka

Treść strony

Dla bezpieczeństwa własnego i innych – kadeci na szkoleniu lawinowym

12 marca 2019
Zdjęcie 1
Zdjęcie 2
Zdjęcie 3
Zdjęcie 4
Zdjęcie 5

TATRY. Góry są piękne, ale i niebezpieczne. Dlatego kadeci z Prywatnego LO co roku biorą udział w terenowym szkoleniu - tzw. lawinowym ABC. Tym razem przeprowadził je pracownik Tatrzańskiego Parku Narodowego - Jan Krzeptowski–Sabała.

Zajęcia praktyczne poprzedziła pogadanka o zagrożeniach związanych z górskimi wycieczkami, a jest ich naprawdę wiele, począwszy od pełzających żmij, „przesympatycznych niedźwiadków”, gwałtownych zmian pogodowych, piorunów, spadających kamieni, po lawiny śnieżne. Podczas szkolenia kadeci poznali wyposażenie, jakie powinien posiadać każdy turysta wybierający się zimą w góry. Pierwsza podstawowa rzecz, która może uratować życie zasypanemu lawiną, to detektor wysyłający sygnał elektroniczny i wskazujący, gdzie znajduje się przysypany człowiek wraz z posiadanym przy sobie urządzeniem. Jednakże jeden detektor to za mało -  potrzebny jest jeszcze drugi, którym posługiwać się będzie ratownik szukający ofiar lawiny. Ten drugi detektor umożliwi precyzyjne namierzenie detektora wysyłającego sygnał. Kolejnym elementem ratowniczego wyposażenia jest sonda, czyli specjalna „tyczka”, z pomocą której bada się teren pod śniegiem, szukając zasypanego. Trzecim równie ważnym elementem wyposażenia jest łopata pomagająca szybko odrzucić śnieg. Aby dotrzeć do ofiary lawiny po jej namierzeniu i zapewnić jej dopływ powietrza, trzeba z reguły odrzucić około 1200 kg śniegu - często bardzo twardego, którego rękoma nie sposób usunąć.Kulminacją szkolenia było działanie na specjalnie do tego celu przygotowanym placu w rejonie schroniska na Kalatówkach. Tutaj kadeci mogli samodzielnie przećwiczyć ratowanie zasypanych osób przy wykorzystaniu wyżej opisanego sprzętu. Bez niego, szczególnie bez detektorów lawinowych, taka akcja mogłaby trwać kilka, kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt godzin, co dla zasypanych skończyłoby się tragicznie. Szkolenie było też dla kadetów okazją do wysłuchania opowieści o wielu ciekawych akcjach ratunkowych i innych problemach, z jakimi stykają się pracownicy TPN.

Tekst i fot.: Prywatne Liceum Ogólnokształcącym dla Młodzieży w Nowym Targu